Ukrywając się Janusz nadal prowadził działalność wydawniczą. Wśród współpracowników były – jak się później okazało – dwie agentki SB. Wychodząc z mieszkania jednej z nich w dniu 22 października, został zatrzymany: „Oglądam się za siebie i widzę, że ktoś/ Grzegorz Piotrowski/ biegnie z wyciągniętym pistoletem, więc ja usiłowałem uciekać, ale naprzeciwko mnie wyrósł taki rosły mężczyzna (jeden z tych, którzy zamordowali ks. Popiełuszkę), miał rozpostarte ramiona i ja mu w te ramiona wpadłem . Wsadzili mnie do samochodu, koło mnie usiadł pan Grzegorz Piotrowski, który się zresztą przedstawił i ruszyliśmy. Piotrowski zwrócił się do mnie: „No to panie Januszu, może pan powie, gdzie pan był? No i porozmawiamy o <<Spotkaniach>>. Ja mówię: „Proszę pana, gdzie , nie powiem, a o<<Spotkaniach>> też rozmawiać nie będę, bo ja teraz mam już wolne, niech <<Spotkaniami>> martwią się inni”. Janusz został przewieziony do ośrodka dla internowanych w Lublinie. Został zwolniony na mocy amnestii dn. 8 grudnia 1982r.
Jeden z różańców zrobionych z długo przeżuwanego chleba zmieszanego z atramentem, jakie robił Janusz w czasie internowania. Różaniec jest ozdobiony słomkami.