Dziadek Janusza Krupskiego, Jan Krupski, był oficerem. Przed drugą wojną światową przeprowadził się z rodziną z Wieliczki do Lublina, gdzie zmarł zostawiając żonę z trojgiem dzieci. Najmłodszy, syn Marian, ojciec Janusza, zmuszony był wcześnie podjąć pracę zarobkową, został rzemieślnikiem. Janusz pisze: „Pochodziłem z rodziny bardzo niezamożnej, mój ojciec był ślusarzem, matka pochodziła ze wsi, mieliśmy bardzo skromne warunki życia. To wszystko powodowało, że takie dziecko jak ja szukało czegoś innego, jakiejś formy ucieczki od tego, co było szare i nieciekawe. I ja taką pewną ucieczkę znalazłem w historii. Jak tylko nauczyłem się czytać, to zacząłem czytać książki historyczne i tutaj muszę powiedzieć, że miałem bardzo duże oparcie w szkole. Miałem bardzo dobrego, ciekawego nauczyciela historii, pana Charzewskiego, który dostrzegł moje zainteresowania historyczne i je wspierał. Miałem po drugiej stronie ulicy,/ mieszkałem w suterenie na rogu ulicy Narutowicza i Konopnickiej/, bibliotekę i bardzo często do niej chodziłem. Książki wypożyczałem, ale częściej przeglądałem na miejscu, bo w domu było nas siedmioro i trudno było się skupić. Myślę, że historia była dla mnie takim oknem na świat, oderwaniem od szarzyzny życia. Potem uczyłem się w Technikum Mechanicznym przy ulicy Długosza. I w tej pięcioletniej szkole kończyłem taką specjalizację jak obróbka skrawaniem, czyli praca na tokarkach i frezarkach. Po ukończeniu Technikum Mechanicznego podjąłem studia na historii KUL.”
Fragment wywiadu z Januszem Krupskim przeprowadzonego przez panią Wiolettę Wejman
Podpisy pod zdjęciami: Mama, Franciszka z d. Pyszniak / Tata, Marian Krupski / Janusz, lat 8 / Janusz w szkole podstawowej na kolanach nauczyciela historii, pana Charzewskiego / Janusz, uczeń Technikum Mechanicznego / Janusz z kolegami z technikum